Bitwa : Gil, Rambaud, Richaud (komiks)
Bitwa : Gil, Rambaud, Richaud (komiks)
Dzisiaj mamy ważny dzień, piętnasty sierpnia, czyli dwieście pięćdziesiąta piąta rocznica urodzin Napoleona Wielkiego. Trzeba to jakoś uczcić, a tak się składa, że niedawno przeczytałem komiks osadzony w epoce. Chcąc uczcić i uhonorować Cesarza może nie najlepszym wyborem jest wspomnienie bitwy pod Aspern-Essling, ale nie jest też najgorszym.
Jak już wcześniej zasugerowałem akcja komiku osadzona jest w trakcie bitwy pod Aspern/Essling. Śledzimy bitwę w zasadzie od jej początku aż do jej końca. Bohaterami, których losy śledzimy są cztery całkiem różne postacie, dwie są całkowicie historyczne. Pierwszą jest Marie-Henri Beyle, drugą jest Luis-Francois Lejeune, trzecim Fayoll a czwartym Paradis. O ile Fayoll i Paradis, są zwykłymi żołnierzami, postaciami zmyślonymi to obydwaj pierwsi są jak najbardziej historyczni. Marie-Henri Beyle to znany pisarz Stendhal, Lejeune to przyszły baron i generał. Oczywiście czytając komiks, co chwilę spotykamy Napoleona, Berthiera, Lassala i innych znanych z historii. Nie są to spotkania krótkie, budują odbiór tych postaci.
Akcja komiksu podąża wielotorowo. Stendhal przeżywa przygodę szpiegowską, Lejeune jako adiutant krąży między Napoleonem a pierwszą linią walk. Fayoll jest kirasjerem walczy na pierwszej lini, kirasjerzy mieli dużo do roboty w tej bitwie. Woltyżer Paradis ma bardziej skomplikowaną rolę, jest zwiadowcą, woltyżerem, a na koniec odkrywa inną stronę pola bitwy.
Bitwę, czyta się bardzo dobrze, autor prowadzi akcję interesująco. Przyglądamy się Napoleonowi w chwili wściekłości, bezsilności, triumfu i zadumy. Nie zawsze to piękne oblicze, ale dzięki temu obraz jest bardziej realistyczny. Inne ważne postacie też są interesująco przedstawione. Nie wszystkie wątki przypadły mi do gustu, moim zdaniem Stendhal jest trochę niepotrzebny, chyba wolał bym więcej batalistyki, ale nie jest to najgorszy poboczny wątek w komiksach jaki widziałem. Nie chcę za dużo zdradzać, ale chyba postacie Paradisa i Fayolla są najciekawsze, przechodzą przemiany, dotykają najbrudniejszej strony wojny i bitwy napoleońskiej.
Graficznie komiks wygląda bardzo dobrze, ale sumie nic dziwnego biorąc pod uwagę kto jest rysownikiem. Kolorystyka przypadła mi do gustu. Kreska jest dobra, chociaż nie wszystkie rysunki są tak samo dobre, może to kwestia stylu a może ekonomi pracy. Jest sporo fajnych kadrów, co zawsze cenię w komiksie.
W odróżnieniu od poprzednio opisywanego komiksu, ten jest cały czas dostępny w sklepach, chyba nawet dzisiaj widziałem go w cenie ok. 63 zł.
Nie będę ukrywał, że lektura była wciągająca, i sam komiks jest jak najbardziej na plus. Polecam.