Janusz Staszewski : Walki kawaleryjskie pod Mirem i Romanowem 1812 r.
Janusz Staszewski : Walki kawaleryjskie pod Mirem i Romanowem 1812 r.
„Reedycja z 1934 roku. Położenie było fatalne. W wojsku nastroje były nienajlepsze. Żołnierz był nieopłacony, źle żywiony i źle ubrany. Przybywający z wojska francuskiego wachmistrz Dmochowski taki kreśli obrazek o stosunkach w 7. p. j. „Żołnierz bezpłatny i bez subordynacji oficer nadęty jak pęcherz, a podoficer goły jak święty turecki”. Informuje on też nas, iż przez 2,5 roku służby ledwo za 6 miesięcy był mu wypłacony żołd. Znaczną winę ponosi za to administracja wojskowa, gdyż płk Zawadzki skarży się ks. Józefowi, że podinspektor popisów Radziejowski nie podpisał listy płacy dla szwadronu stojącego w Głogowie (a tam był przydzielony Dmochowski), przez to na pułk wypadła mniejsza suma. Najgorzej zaś, że ludzie, pełnili służbę poza krajem i zostali bez środków do życia. Ten brak funduszów często mścił się na żołnierzach. „Wiemy np. iż w 12. p. j. dla zaspokojenia pretensji fabrykanta z Kodna, Grabowskiego, użyto pieniędzy przeznaczonych na żołd, narażając żołnierzy na niedostatek.”
Książka ponownie wydana przez wydawnictwo Napoleon V.
Tematem książki jest klęska polskiej dywizji kawalerii w walce z korpusem Płatowa. Przykre ale nie zadziwiające biorąc pod uwagę różnicę w liczebności przeciwników.